Łączna moc zainstalowana w instalacjach OZE w Polsce sięga blisko 19 GW. Już dziś pojawiają się problemy z przyłączeniem kolejnych instalacji, a to dopiero początek transformacji energetycznej. Operatorzy systemów odmawiają przyłącza ze względu na ograniczenia polskiej sieci elektroenergetycznej. Receptą może być „cable pooling”, czyli współdzielenie infrastruktury przesyłowej.
W publikacjach i dyskusjach na temat kolejnych rozwiązań przyspieszających transformację energetyczną pojawia się często termin „cable polling”. Jest to rozwiązanie, które analizuje ministerstwo klimatu i środowiska. Obecnie trwają prace nad nowelizacją ustawy o OZE (UC99), która zakłada rozwój hybrydowych instalacji OZE.
Cable pooling jest rozwiązaniem mającym na celu wykorzystanie w celu rozwoju dużej farmy fotowoltaicznej zabezpieczonego przyłączą dla np. instalacji wiatrowej. Ideą jest współdzielenie przyłącza na rzecz dwóch instalacji OZE, które wzajemnie się uzupełniają. W ten sposób Polska będzie mogła zwiększyć efektywność wykorzystania mocy przyłączeniowych, co przełoży się na powstanie nowych instalacji OZE.
Czy cable pooling zostanie faktycznie wprowadzony? Na razie rynek i inwestorzy nie mają pewności, ale wiążą duże z nim nadzieje. Eksperci sektora energetycznego przekonują, że ograniczona przepustowość polskich sieci może być główną barierą spowalniającą transformację energetyczną w Polsce. Rozwiązaniem interesują się także inne kraje. Cable pooling został wdrożony pierwotnie w Niderlandach (2018 rok). Tamtejszy sektor jest postrzegany jako pionier tego rozwiązania, którego rozwój wynikł z podobnych problemów – ograniczeń systemu elektroenergetycznego. Podobne rozwiązanie wprowadziła u siebie też Dania.
Jakie korzyści daje cable pooling? Na wdrożeniu rozwiązania zyskują wszyscy – inwestor (tańsze przyłącze), oraz sam operator systemu przesyłowego lub dystrybucyjnego. Dwa źródła OZE o różnych profilu produkcyjnym będą mogły w bardziej zrównoważony sposób spełniać swoją rolę w budowaniu bezpieczeństwa energetycznego. Farmy fotowoltaiczne i wiatrowe nie pracują całą dobę, a wzajemnie się uzupełniają. Zazwyczaj w ciągu dnia najwięcej energii dostarcza fotowoltaika, wieczorami i nocą – energetyka wiatrowa. Parametry produkcji zależą oczywiście od pogody. Co najważniejsze, dwie instalacje – fotowoltaiczna i wiatrowa – powinny znajdować się niedaleko siebie.
Czy cable pooling rodzi wyzwania? Sektor nie wskazuje wad rozwiązania, ale wyzwaniem są z pewnością umowy współdzielenia przyłącza w przypadku, gdy właścicielami dwóch instalacji jest dwóch rożnych inwestorów. Kwestią dyskusyjną są koszty przyłączą oraz zasady korzystania z infrastruktury przesyłowej.
Do cable poolingu należy dodać magazyny energii
Idealnym uzupełnieniem dwóch instalacji OZE są magazyny energii. Technologie magazynowanie energii zwiększą elastyczność sieci oraz pozwolą na pełne wykorzystanie wyprodukowanej energii z OZE. Niewykorzystane nadwyżki mogą być skonsumowane w terminie późniejszych, według potrzeb odbiorców energii. O jakich technologiach mówimy? Z pewnością rozważane są bateryjne technologie, jednak coraz częściej sektor patrzy w stronę magazynów wodorowych. Idealnym rozwiązaniem byłby rozwój elektrolizerów, co przełożyłoby się na wdrożenie gospodarki wodorowej w Polsce. Na razie jedna to melodia przyszłości.
Polska nie wykorzystuje potencjału OZE
Za wdrożeniem idei współdzielenia przyłączy powinny iść zmiany w prawie ograniczającym rozwój OZE w Polsce. Mowa oczywiście o ustawie odległościowej, która skutecznie zahamowała rozwój energetyki wiatrowej na lądzie. Obecnie projekt został przekazany z ministerstwa rozwoju i technologii do prac w ministerstwie klimatu i środowiska. Przedstawiciele resortu przekonują, że liberalizacja zasady 10H zostanie wdrożona jeszcze w tym roku. Obecnie łączna moc zainstalowana w wiatrakach sięga 7,2 GW (dane ARE na koniec marca 2022 roku). Według szacunków Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej (PSEW), potencjał jest oceniany na 22-24 GW zainstalowanych w onshore w perspektywie do 2035 roku.