Ostatnia nowelizacja ustawy Prawa Energetycznego wprowadziła zmiany dotyczące budowy linii bezpośredniej, które mają zapewnić obowiązywanie martwych dotąd w praktyce przepisów w tym obszarze. Zmiany były długo wyczekiwane, w szczególności przez przemysł, który potrzebuje dostępu do taniej energii, aby móc utrzymać konkurencyjność swojej produkcji na rynkach międzynarodowych.
Transformacja energetyczna przyspiesza, a do sieci elektroenergetycznych przyłączane są kolejne instalacje OZE. Według danych Agencji Rynku Energii (ARE) na koniec grudnia 2023 r., do sieci były przyłączone instalacje o mocy blisko 28 GW. Plany w zakresie rozwoju OZE zakładają, że w perspektywie 2030 r., a więc za 6 lat, moc zainstalowana w OZE ma przekroczyć 50 GW. To wyzwanie dla sieci elektroenergetycznych, które zbliżają się do kresu możliwości przyłączania instalacji OZE. Bez inwestycji w modernizację istniejącej infrastruktury i budowy nowej, ambicje w zakresie transformacji energetycznej nie będą możliwe do zrealizowania. To z kolei oznaczałoby, że ceny energii dla gospodarstw domowych, ale również dla przemysłu, byłyby wysokie, co miałoby swoje negatywne konsekwencje, szczególnie dla przemysłu energochłonnego, dla którego energia to kluczowa pozycja kosztowa. Bez dostępu do taniej i zielonej energii przemysł energochłonny ma ograniczone możliwości konkurowania na rynkach zagranicznych. Coraz częściej jego klienci uzależniają zakup danych produktów od jego śladu węglowego. Bez energii z OZE nie będzie to możliwe.
W obecnych realiach przemysł nawet jeżeli sam chciałby zainwestować we własne zeroemisyjne źródła wytwórcze, zderza się ze ścianą w postaci odmów przyłączenia do sieci. Rozwiązaniem, które stanowiłoby odpowiedź na te problemy byłaby budowa tzw. linii bezpośredniej, czyli linii łączącej źródło wytwarzania energii, w tym OZE, bezpośrednio z odbiorcą, z pominięciem sieci publicznych i opłat związanych z jej wykorzystaniem. Dotychczas w Prawie Energetycznym istniały przepisy, które pozwalały na realizację takich inwestycji, jednak nie powstała ani jedna. Dlaczego? Dotychczas inwestor musiał występować o stosowną zgodę do Prezesa URE, która musiała zostać wydana przed wydaniem pozwolenia na budowę. Ponadto inwestycja musiała być trwale odłączona od sieci. Biorąc pod uwagę dotychczasowe stanowisko Prezesa URE w tej sprawie powodowało to, że przepisy dotyczące linii bezpośredniej, w praktyce nie były wykorzystywane, tym samym w istotny sposób ograniczając dalszy rozwój OZE.
Nowe przepisy
Szansa na zmianę pojawiła się w momencie przyjęcia w lipcu ubiegłego roku przez Sejm nowelizacji Prawa Energetycznego, która miała pozwolić na efektywne i uproszczone wdrożenie instytucji linii bezpośredniej w praktyce. Po pierwsze, podmioty, które chciałyby zrealizować taką inwestycję wystarczy, że dokonają zgłoszenia, które zostanie zakończone wpisem do rejestru prowadzonego przez URE. W zgłoszeniu muszą być dołączone informacje dotyczące parametrów linii oraz ekspertyza o jej wpływie na sieć elektroenergetyczną, co pozwoli na zachowanie bezpieczeństwa jej pracy. Co więcej, linię bezpośrednią mogą również wybudować podmioty, które już są przyłączone.
Linia bezpośrednia to nie tylko zapewnienie energii dla zakładów przemysłowych, ale również dla całego systemu energetycznego. Nadwyżki energii będą mogły trafiać do sieci. W takiej sytuacji producent energii powinien podlegać ogólnym zasadom w zakresie wydania nowych lub zmiany istniejących warunków przyłączenia do sieci. W nowelizacji Prawa Energetycznego rozwiązano również kwestie opłat za korzystanie z linii w przypadkach, w których podmioty je posiadające będą wykorzystywać energię sieciową dla celów bilansowania własnych potrzeb.
Przemysł jest ważnym partnerem w procesie transformacji energetycznej bez którego osiągnięcie znaczącej redukcji emisji nie będzie możliwe. Linia bezpośrednia to ważne narzędzie, ale na razie nie cieszące się dużą popularnością. Mimo, że nowela Prawa Energetycznego obowiązuje od września, do dzisiaj w rejestrze linii bezpośrednich prowadzonych przez URE zgłoszona została jedna linia. Wpis uzyskał inwestor, który chce wybudować linię bezpośrednią o długości 35 m, która ma połączyć jego zakład produkcyjny z instalacją fotowoltaiczną o mocy 1 MW. Czy to początek świetlanej przyszłości linii energetycznej? Historia uczy o konieczności zachowania wstrzemięźliwości w stawianiu wyroków zbyt wcześnie. W szczególności, jeżeli chodzi o sektor energetyczny.