Łączna moc zainstalowana w OZE w Polsce sięga poziomu ok.24 GW. O ile możemy być dumni z efektów wieloletniej pracy całej branży, to ten rok dobitnie pokazuje, że nie wykorzystujemy w pełni potencjału bez emisyjnychźródeł. Polska musi zrobić krok dalej i podejść do transformacji systemowo. Potrzebna jest elastyczność systemowa, inwestycje w sieci, magazynowanie energii i elektrolizery.
Weekendy stają się coraz trudniejsze dla Krajowego Systemu Elektroenergetycznego (KSE) ze względu na ograniczony popyt na energię i dużą generację w elektrowniach fotowoltaicznych i słonecznych. Utrzymanie bilansowania systemu staje się coraz kosztowniejsze ze względu na połączenie rosnącej generacji uzależnionej od warunków pogodowych oraz mało elastycznych bloków węglowych. Polska postawiła na przyrost mocy w OZE, nie inwestując jednocześnie w elastyczność systemową. Transformacja energetyczna wymaga podejścia systemowego, w ramach którego za inwestycjami w nowe moce wytwórcze idą inwestycje w usługi elastyczności. Firmy rozwijające źródła OZE powinny myśleć już „w pakiecie” o inwestycjach w m.in. magazyny energii, co będzie korzystne dla samej firmy, ale i systemu elektroenergetycznego.
Marnotrawstwo potencjału generacyjnego?
Sprawie przyjrzeli się m.in. eksperci think tanku energetycznego Forum Energii. Jak czytamy, w dwie kwietniowe niedziele: 23.04 i 30.04.2023 Polskie Sieci Elektroenergetyczne (PSE) poleciły redukcję generacji ze źródeł fotowoltaicznych przyłączonych do sieci przesyłowej, 110 kV i średniego napięcia (instalacje prosumenckie pracowały bez przeszkód). System elektroenergetyczny stracił w ten sposób 29 GWh praktycznie bez emisyjnej energii. Zgodnie z szacunkami, kilkugodzinne wyłączenia OZE mogły Polskę kosztować nawet 16,5 miliona złotych, wydatkowanych na paliwo i uprawnienia do emisji CO2 w elektrowniach konwencjonalnych.
PSE poinformowały, że będą wypłacać odszkodowania dla inwestorów w postaci rekompensat. 24 maja br. wskazały, że właściciele instalacji fotowoltaicznych, które zrealizowały polecenia, mają prawo do rekompensaty finansowej z tytułu niewyprodukowania energii elektrycznej w ilości, w jakiej zostałaby ona wyprodukowana w przypadku niewydania polecenia przez PSE. Jak czytamy, rekompensata będzie wypłacana na podstawie art. 13 ust. 7 Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2019/943 z dnia 5 czerwca 2019 r. w sprawie rynku wewnętrznego energii elektrycznej. Inwestorzy muszą złożyć osobne wnioski dla każdej instalacji fotowoltaicznej dla każdego przypadku wyłączenia instalacji PV. Wniosek należało złożyć nie później niż w terminie do 23 czerwca 2023 r. Jest to pierwszy taki przypadek w Polsce, gdzie wypłacone zostaną rekompensaty dla inwestorów PV.
Co możemy robić?
W przestrzeni publicznej pojawią się argumenty, że takie sytuacje negatywnie odbijają się na funkcjonowaniu systemu elektroenergetycznego w Polsce, w pełni obarczając o to dynamiczny rozwój OZE. Prawda jest jednak inna. Za inwestycjami w moce wytwórcze nie poszły inwestycje w elastyczność systemową. W ocenie OZE.pl takie sytuacje nie zaszkodzą w dalszej perspektywie rynkowi OZE, ale mogą zniechęcić inwestorów do inwestycji, jeśli nie podejmie się działań systemowych.
Potwierdzają to też eksperci Forum Energii. Elastyczność to królowa nowoczesnych sieci, a „przyczyna marnowania taniej energii elektrycznej z OZE na rzecz drogiej i emisyjnej z jednostek konwencjonalnych leży w braku elastyczności przestarzałego systemu elektroenergetycznego w Polsce”.
- Praca źródeł OZE może być planowana wraz z rozpoznaniem warunków pogodowych. Nie działają one jednak na wezwanie operatora systemu. Przy obecnym stanie rozwoju techniki, do zbilansowania systemu elektroenergetycznego niezbędne są sterowalne jednostki konwencjonalne. Jak pokazują doświadczenia z opisywanych weekendów, w coraz większym stopniu muszą one dostosowywać swoją pracę do zmiennych OZE – muszą być elastyczne. W dzisiejszych warunkach tej elastyczności jest w systemie zbyt mało – czytamy w analizie.
Polska potrzebuje obecnie kilku rozwiązań. Forum Energii wskazuje na m.in. zwiększenie elastyczności elektrowni węglowych, udziału generacji OZE w regulacji KSE, udziału ciepłownictwa w bilansowaniu KSE. Potrzebne jest też uwzględnienie przyszłego potencjału elektro mobilności, rozwój usług regulacyjnych na poziomie sieci dystrybucyjnej, reforma rynku energii, wprowadzenie rynku lokalizacyjnego (elastyczność cenowa – ceny energii elektrycznej powinny odzwierciedlać realne zapotrzebowanie) oraz zwiększenie roli odbiorców energii (taryfy dynamiczne).
Nie wolno zapominać też o możliwość agregowania użytkowników w celu wykorzystania potencjału szybkiej reakcji dużej grupy odbiorców na sygnały podażowe i popytowe, wykorzystaniu elektrolizerów do produkcji wodoru w czasie zwiększonej podaży oraz rozwoju magazynów energii, w tym szczytowo-pompowych.
Jak zauważają eksperci, jak dotąd postęp odnotowano w obszarze reformy rynku bilansującego czy przyspieszenia budowy elektrowni szczytowo-pompowych. Przyjęto także regulacje umożliwiające w przyszłości przechodzenie na taryfy dynamiczne, agregowanie odbiorców końcowych oraz uregulowanie możliwości zakupu magazynów energii przez operatorów.
Źródło: PSE, Forum Energii, własne