Klikając „Akceptuj ”, zgadzasz się na przechowywanie plików cookies na swoim urządzeniu w celu usprawnienia nawigacji w witrynie, analizy korzystania z witryny i pomocy w naszych działaniach marketingowych. Zobacz naszą Politykę prywatności, aby uzyskać więcej informacji.

Szanse i nadzieje. Coraz bliżej liberalizacji ustawy odległościowej

Być może jeszcze w tym roku doczekamy się nowych przepisów dotyczących rozwoju wiatraków na lądzie w Polsce. „Być może”, bo na razie ustawa jeszcze nie trafiła do Sejmu, a jest już lipiec 2022 roku. Czas nagli, gdyż zbliżają się zgodnie z zapowiedziami jeszcze większe podwyżki energii – przed nami trudna zima. Wiatraki mogą przyczynić się do spadku cen energii oraz realizacji celów klimatycznych. Na rynku wyłania się kolejne wyzwanie – moce przyłączeniowe. 

Publiczną debatę o stanie polskiego sektora energetycznego, transformacji energetycznej oraz cenach energii zdominował temat związany z ustawą odległościową. Wdrożenie jej w życie skutecznie wyhamowało rozwój energetyki wiatrowej na lądzie. Dziś w dobie szalejących cen energii to właśnie OZE mogą zapewnić bezemisjną i tanią energię. Jak podaje Polskie Stowarzyszenie Energetyki Wiatrowej w jednym z raportów, w kwietniu 2022 roku średnia cena za 1 MWh na Towarowej Giełdzie Energii kształtowała się na poziomie 466,60 zł/MWh i była wyższa o blisko 100 proc. od średniej ceny sprzed roku. Jest to rezultat drożejących paliw kopalnych (gaz i węgiel), oraz uprawnień do emisji dwutlenku węgla (CO).

Do Ministerstwa Klimatu i Środowiska trafiła ustawa liberalizująca szkodliwe dla wiatraków zapisy, nad którą dotychczas pracowało Ministerstwo Rozwoju i Technologii. W przestrzeni publicznej pojawiła się nuta optymizmu związana z „odblokowaniem” rozwoju sektora OZE. Na początku lipca projekt ustawy pojawiał się i znikał z harmonogramów posiedzeń Rady Ministrów. Ustawa stała się swojego rodzaju „języczkiem u wagi” w sferze politycznej gospodarczej. Nic więc dziwnego, że wielu ekspertów, inwestorów, mediów i polityków śledzi z wypiekami prace nad ustawą. A ta jest bardzo potrzebna. 

Nie jest tak źle, ale może być jeszcze lepiej

Według danych Agencji Rynku Energii, na koniec kwietnia 2022 roku moc zainstalowana we wszystkich źródłach wytwórczych wynosiła 57 513,2 MW. Na znaczeniu zyskują coraz częściej źródła OZE. Obejmowały wówczas 19344,2 MW, co daje 33 proc. mocy zainstalowanej w Polsce! Moc zainstalowana w wiatrakach onshore stanowiła 7 241,5 MW, co daje 12 proc. mocy zainstalowanej w Krajowym Systemie Energetycznym (KSE). Nie jest to najgorszy wynik, ale proszę sobie wyobrazić, jakim potencjałem dysponowalibyśmy obecnie, gdyby nie ustawa odległościowa…

Według obecnych szacunków liberalizacja zasady 10H pozwoli na osiągnięcie poziomu 10 GW mocy zainstalowanej w energetyce wiatrowej. Ministerstwo klimatu i środowiska prognozuje, że w perspektywie do 2030 roku łączna moc w wiatraków sięgnie 20 GW mocy zainstalowanej, nie licząc także planów rozwoju morskiej energetyki wiatrowej (11 GW do 2040 roku). Z kolei według danych PSEW, liberalizacja ustawy odległościowej pozwoli uzyskać 12–13 GW nowych mocy do 2030 roku, podczas gdy łączny potencjał onshore w Polsce wynosi ponad 44 GW.

Ostatni rekord produkcji energii wiatrowej odnotowano w nocy 5 kwietnia 2022 roku i wyniósł 7185 MWh energii. Co więcej, wiatraki stanowią dużą siłę w połączeniu z dynamicznie rozwijającą się fotowoltaiką. 19 czerwca br. padł kolejny rekord, ale innej kategorii. 56 proc. produkowanej w Polsce energii pochodziło z elektrowni wiatrowych i słonecznych! 

Co więcej, jak podaje PSEW w raporcie „Polska energetyka wiatrowa 4.0”, nowe elektrownie wiatrowe przy najlepszym scenariuszu rozwoju zagwarantują 70–133 mld zł przyrostu PKB, 490–935 mln zł dodatkowych wpływów do samorządów, ok. 80 mld zł zamówień na produkty i usługi w łańcuchu dostaw oraz 51 do 97 tys. nowych miejsc pracy w perspektywie do 2030 roku. Liczby wyglądają więc obiecująco. Ale to nie wszystko. 

Sama liberalizacja nie wystarczy. Co z przyłączami nowych farm wiatrowych?

Ustawa odległościowa nie jest jedynym problemem, z którymi zmaga się branża energetyki wiatrowej. Drugim, o ile nie kluczowym, jest przyłączani nowych instalacji OZE do sieci elektroenergetycznej. Już dziś branża alarmuje, że pojawia się problem z przyłączeniem nowych instalacji OZE, a system staje się niewydolny pod tym względem. Kluczowe są inwestycje w rozwój sieci dystrybucyjnej i przesyłowej. Działać możemy już teraz. Rozwiązaniem może być m.in. cable pooling, o którym pisaliśmy na łamach bloga OZE.pl. Nasz zespół też działa wspierając polskich inwestorów. Zobacz, w jaki sposób - LINK!