Fotowoltaika to obecnie najszybciej rozwijająca się technologia OZE w Polsce. To efekt m.in. programu dotacyjnego Mój Prąd, który wyzwolił potencjał energetyczny gospodarstw domowych. Mikroinstalacje na dachach przestały być rzadkim widokiem i na stałe wpisały się w krajobraz polskich miejscowości. Dzięki czwartej edycji programu możliwe jest wsparcie zakupu magazynów energii. Niedawno rząd zapowiedział zwiększenie dofinansowania w odpowiedzi na rosnące koszty. Czy to pozwoli na rozwinięcie rynku magazynów energii?
- Program Mój Prąd jest jednym z motorów rozwoju energetyki prosumenckiej w Polsce
- W nowej odsłonie Mój Prąd 4.0 beneficjenci będą mogli liczyć do 16 tys. zł dofinansowania do magazynów energii
- Za efektywnym wsparciem prosumentów powinny iść działania wspierające rozwój magazynów energii i instalacji OZE w biznesie
W ciągu ostatnich dwóch-trzech lat mamy do czynienia z boomem na fotowoltaikę. Od 2019 roku moc zainstalowana w PV wzrosła z 1,5 do ok. 11,5GW na koniec października 2022 roku, a więc blisko 8-krotnie. W tym czasie liczba prosumentów wzrosła ze 154 426 do blisko 1,2 mln, a moc posiadanych przez nich instalacji to prawie 8,5 GW, a więc ponad 70 proc. wszystkich mocy zainstalowanych w PV. Dzięki tylko programowi Mój Prąd w Polsce przybyło ponad 400 tys. prosumentów.
15 kwietnia tego roku ruszył nabór do czwartej edycji programu, w ramach której po raz pierwszy w historii możliwe było uzyskania dofinansowanie nie tylko do mikroinstalacji fotowoltaicznej, ale również do magazynów energii oraz systemów zarządzania energią i ciepłem. Warunkiem otrzymania dofinansowania było przejście na wartościowy system rozliczeń energii wyprodukowanej w mikroinstalacji (tzw. net-billing). Dotychczas przyszli prosumenci mogli liczyć na 4 tys. zł do zakupu PV, a jeżeli się zdecydowali na zakup magazynu energii lub ciepła lub systemów zarządzania energią i ciepłem, wówczas mogli liczyć na 5 tys. zł. Należy wskazać, że na zakup magazynów energii można otrzymać do 7,5 tys. zł. Łącznie w ramach programu Mój Prąd 4.0 można otrzymać do 20,5 tys. dofinansowania.
Jednak tempo składania wniosków w ramach czwartej edycji ustępuje tym z poprzednich. Dość ograniczone zainteresowanie kolejną odsłoną Mojego Prądu może wynikać m.in. ze szczytu zainteresowania zakupem mikroinstalacji PV jaki był widoczny między lutym a kwietniem. Inwestorzy przyspieszyli w trakcie wiosny decyzje inwestycyjne. Wówczas w związku z nieuzasadnionymi obawami o opłacalność nowego systemu do sieci przyłączono ponad 215 tys. mikroinstalacji. Nie bez znaczenia jest obecna sytuacja gospodarcza, w tym wysoka inflacja, która wpływa na decyzje zakupowe Polaków. Miesięczne przyrosty mikroinstalacji monitoruje Agencja Rynku Energii oraz PTPIREE.
Idzie nowe
Pod koniec listopada Anna Moskwa, minister klimatu i środowiska zapowiedziała, że 15 grudnia nastąpią zmiany w programie Mój Prąd polegające na zwiększeniu kwoty dofinansowania. W przypadku samej instalacji PV wnioskodawca może liczyć na 6 tys. zł. Natomiast w przypadku zgłoszenia do dofinansowania mikroinstalacji PV wraz z elementem dodatkowym dofinansowanie wyniesie 7 tys. zł. Co również ważne zwiększeniu ulegnie poziom dofinansowania do zakupu magazynu energii. Beneficjenci będą mogli liczyć do 16 tys. zł. Czy to pomoże rozwinąć rynek?
Z pewnością będzie stanowiło impuls do tego, aby tak się stało. Przypomnijmy, jaki wpływ na segment mikroinstalacji miał program Mój Prąd. Uczynił fotowoltaikę bardziej dostępną dla ludzi co przełożyło się w konsekwencji na spadek kosztów technologii. Umożliwiło też powstanie nowych miejsc pracy. Podobnie może być w przypadku magazynów energii, które są niezbędne do dalszego rozwoju OZE w Polsce.
Zgodnie z Polityką Energetyczną Polski milion prosumentów miał zostać osiągnięty dopiero w 2030 roku, a ten cel udało się zrealizować już w marcu tego roku. Wykładniczy przyrost mikroinstalacji nie pozostaje bez wpływu na sieć dystrybucyjną, do których są przyłączane. Niezbędne jest zatem zwiększanie elastyczności, aby zapewnić przyłączanie kolejnych mikroinstalacji do sieci oraz zapewnić bezpieczeństwo dostaw energii elektrycznej i pracy sieci elektroenergetycznych. To również korzyść dla samego prosumenta, ponieważ magazynowanie energii pozwala na uniezależnienie czasu wykorzystania energii elektrycznej od momentu jej wyprodukowania w mikroinstalacji, co można określić mianem, odłożenia konsumpcji w czasie”. Nadwyżka energii generowana w ciągu dnia, gdy produkcja energii jest najwyższa, przesyłana jest do magazynu i odbierana w sytuacji, gdy produkcja z instalacji nie pokrywa zapotrzebowania. Magazyn zapewnia więc dostęp do taniej energii elektrycznej wyprodukowanej przez siebie, bez konieczności zakupu jej od sprzedawcy.
Obecnie ze względu na dość wysokie koszty technologii magazynowania energii, brak precyzyjnych przepisów i spójnej polityki państwa w tym obszarze, rynek w Polsce jest na początkowym etapie rozwoju. Dlatego wymaga wsparcia, szczególnie finansowego, ale również budowania świadomości społecznej wynikającej z zakupu magazynu energii.
Co więcej, o ile cieszy fakt rozwoju energetyki prosumenckiej, to działania w tym zakresie powinny pociągnąć za sobą wsparcie dla firm w zakresie inwestycji w OZE, w tym instalacji PV i magazynów energii. Biznes walczy z wysokimi cenami energii i wsparcie systemowe w postaci np. dofinansowania lub ulg pomogłoby wspiąć się polskiemu biznesowi i fotowoltaice na nowy poziom.
Źródło danych: NFOŚiGW, mojprad.gov.pl, Sejm